psychologicznym okiemZbliża się okres wakacji, a to czas, kiedy młodzi ludzie częściej przejawiają zachowania, których potem żałują. Tatuowanie się jest jednym z nich. Warto więc poznać różne aspekty tego zjawiska, tym bardziej, że staje się ono coraz powszechniejsze.

Jeszcze nie tak dawno tatuowanie się w naszej kulturze było utożsamiane z tzw. marginesem społecznym. Tatuaże robili sobie więźniowie oraz członkowie różnych subkultur. Dzisiaj problem ten dotyczy przede wszystkim celebrytów: artystów, muzyków, sportowców, piosenkarzy... ale nie tylko. Uczeni różnych dziedzin, zajmujący się tym problemem, widzą w tym zjawisku głębszy problem: duchowy, psychologiczny i psychiatryczny, a nie tylko wyraz estetycznych upodobań i mody.

Według przeprowadzonych w 2015 r. badań tatuaż ma już co dziesiąty Polak. Dlatego zasadne jest pytanie, co kryje się pod tym nowym zjawiskiem społecznym i czy jest to tylko taka „niewinna” forma sztuki?

Eytmologia pojęcia "tatuaż"

Wątpliwości rodzą się już, gdy poznajemy etymologię tego pojęcia. Słowo „tatuaż” pochodzi z języka angielskiego. Autorem nazwy „tattoo” był prawdopodobnie James Cook, odkrywca Polinezji. „Tattoo” to połączenie dwóch polinezyjskich słów: „ta” – oznacza wzór wytłoczony w skórze, zaś „atuoa” wskazuje na ducha. Tak więc pierwotnie tatuaż był zewnętrznym znakiem przynależności do określonego ducha. Była to ważna informacja dla otoczenia. Wytatuowane znaki i symbole wskazywały na tego, do kogo osoba należała.

W starożytności Grecy i Rzymianie wykonywali tatuaże jeńcom i niewolnikom (przez wypalanie) i wskazywały one także na przynależność do ich pana.

Tatuaże a religie

Religie różnie podchodzą do tego problemu. W islamie tatuaż ściąga na człowieka klątwę, ponieważ jest uważany za znak szatana. Każda wytatuowana osoba dla wyznawcy Allaha to osoba, której panem jest szatan. Warto mieć tego świadomość w dzisiejszych czasach, gdy islamiści przenikają do naszego świata. Trzeba też zadać sobie pytanie, na ile akty agresji skierowane na poszczególne osoby w różnych krajach Europy są uwarunkowane właśnie takim postrzeganiem rzeczywistości.

W tradycji chrześcijańskiej istnieją zarówno symbole Chrystusa („pieczęć Baranka”, krzyż, znak ryby), jak i symbole szatana („znamię Bestii” – cyfry 666, wąż, smok, skorpion, trupia czaszka). W naszej religii jedynie Koptowie tatuują sobie krzyż na wewnętrznej stronie prawego nadgarstka jako widoczny znak bycia wyznawcami Chrystusa. Ale wierzymy też, że każdy chrześcijanin ochrzczony w imię Trójcy Przenajświętszej nosi na sobie „pieczęć Baranka” – niewidoczny znak przynależności do Chrystusa. I chociaż jest on niewidoczny, to zawsze zostaje sprofanowany przez „znamię Bestii”, jakie chrześcijanin nosi czy wytatuuje sobie na swoim ciele.

Jak pokazują świadectwa niektórych ludzi, takie znaki często zaczynają żyć swoim „własnym życiem”. Ktoś, kto miał wytatuowany na lewej ręce znak szatana, mówił, że ciągle miał problemy z tą ręką: wypadki, złamania, uszkodzenie dłoni aż do częściowej utraty palców uciętych przez maszynę. Naznaczona znakiem szatana ręka dawała szatanowi prawo do ingerencji w tym obszarze ciała. Inny mężczyzna, który miał wytatuowanego smoka na szyi, realnie odczuwał palenie ogniem.

Sataniści a tatuaże

Warto też zwrócić uwagę na to, co o tatuażu sądzą sataniści. Anton Szandor LaVey, założyciel „Kościoła Szatana” i autor „Biblii Szatana” pisze w swojej książce „Modern Primitives” (San Francisco 1989), że wszelki tatuaż – wszystko jedno, czy jest to smok, szatan czy piękny kwiat – jest zawsze wyrazem satanizmu. Dobrze też wiedzieć, że „wyświęcenie” na kapłana szatana następuje przez poddanie się tatuowaniu.

Jeśli więc istnieje nawet cień możliwości, że tatuaż ma coś wspólnego ze złym duchem, lepiej dać sobie spokój. „Unikajcie wszystkiego, co ma chociażby pozór zła” – czytamy w Piśmie Świętym.

Społeczne i psychologiczne spojrzenie na tatuaże

Tatuaż jest niezmywalny, bardzo trudno go usunąć. Jest to zarówno bolesne, jak i kosztowne. I nie zawsze skuteczne. Wybór treści tatuowanych wizerunków, zwłaszcza gdy są to jednoznacznie kojarzące się symbole, ma na pewno aspekt duchowy. Ale takie zachowania mają też swój aspekt psychologiczny. Gdy to zjawisko pojawiło się wraz z ruchem punkowym w latach 80. XX wieku, było wyrazem buntu i zaznaczenia własnej indywidualności. Dziś jest to swoista moda i wyraz bycia „cool”. Psychologowie badający osoby z tatuażem są zgodni co do tego, że chociaż są różne motywy zrobienia sobie tatuażu (moda, zaznaczenie indywidualności, wyraz przynależności do grupy, bunt przeciwko społeczeństwu, podkreślenie atrakcyjności seksualnej, uzależnienie psychiczne od tatuowania się, duchowość), to zawsze stanowi on jakąś formę samookaleczenia płynącą ze „zranionej duszy”. Ciało staje się wtedy areną, na której rozgrywają się wewnętrzne konflikty. W badaniach okazało się, że zwiększona skłonność do tatuowania się występuje u osób, które podejmują nadmierne ryzyko oraz nie stronią od alkoholu i narkotyków. A mężczyźni, którzy mają tatuaże, posiadają większą liczbę partnerek seksualnych i charakteryzują się zwiększonym ryzykiem zachowań przestępczych.

Również badania polskich psychiatrów pokazały, że osoby z tatuażem mają większą tendencję do samookaleczeń i innych ryzykownych zachowań. A ci, którzy okaleczyli się więcej niż raz w życiu, oprócz tatuażu prezentowali też bardziej inwazyjne metody „zdobienia” ciała (nacinanie, wypalanie skóry). Wniosek z tych badań był taki, że choć tatuaż nie spełnia takiej samej funkcji jak samookaleczenie, to stanowi zjawisko zastępcze dla różnych form autoagresji.

Tatuowanie się to nie tylko indywidualna sprawa. Ma też konsekwencje społeczne. Warto wiedzieć, że w Rozporządzeniu Ministra Obrony Narodowej z 8 stycznia 2010 r. w sprawie orzekania o zdolności do zawodowej służby wojskowej istnieje zapis „osoby z rozległymi, szpecącymi tatuażami należy kierować do poradni zdrowia psychicznego w ramach badań komisyjnych” (rozdz. II p. 9). Taki wizerunek zamyka drogę do awansu na podoficera i oficera i wyklucza żołnierza ze służby poza granicami kraju.

Tatuowanie się to zachowanie bardzo złożone. Ma różne motywacje i przenika wszystkie sfery człowieka (fizyczność, psychikę i duchowość). Ma też swój wymiar społeczny. Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że jest przejawem różnych problemów psychicznych, stąd np. eliminowanie osób wytatuowanych z zawodowej służby wojskowej, nie tylko w naszym kraju.

A jak w innych krajach?

A w Szwajcarii w 1996 r. prawnie zakazano wykonywania tatuaży.

Opr. na podstawie „Egzorcysta” 2016, nr 3 

Lucyna Styś