To, czy możemy powiedzieć rodzicom o naszym powołaniu, zależy od konkretnej sytuacji. Raczej powinno się zachować dyskrecję, zapanować nad naturalnym odruchem opowiadania o sobie, szczególnie, gdy tak naprawdę chodzi o to, żeby się pochwalić lub zamknąć innym usta. To sprawa dojrzałości duchowej i szczerości, ale tej najtrudniejszej – WOBEC SIEBIE.
      Gdy jednak w jakiejś szczególnej sytuacji wiemy, że rodzice (czy tylko jedno z nich) będą z tego powodu bardziej chwalić Pana Boga i okazywać Mu wdzięczność, będą się mniej niepokoić naszym oddaleniem, a także mniej martwić o naszą przyszłość, jeśli jesteśmy pewni ich dyskrecji – możemy powiedzieć.
      Moja śp. Mamusia byłaby wdzięczna Bogu, gdyby wiedziała, że ją wysłuchał i choć jedno jej dziecko oddało Mu siebie. Domyślała się tylko, ale była niepewna, przez co jej radość była mniejsza.
      Są też sytuacje, w których na tych samych zasadach możemy też  powiedzieć innym najbliższym, np. rodzeństwu – zawsze jednak należy to uzgodnić z Przewodniczącą.